Powiedzieć, że w ostatnich miesiącach moje życie zmieniło się o 180 stopni to jakby nie powiedzieć nic. 1 sierpnia na świat przyszedł mój pierwszy potomek: Janek. Związku z tym czasu na regularne treningi było coraz mniej, zmieniły się priorytety. Przejechany kilometraż we sierpniu i wrześniu nie napawają optymizmem. Stąd decyzja, żeby w październiku to zmienić i wprowadzić w życie plan treningowy.
Pogoda pod koniec września nas nie rozpieszczała, dlatego zacząłem biegać. Od kilku lat ból piszczeli uniemożliwa mi skuteczne bieganie, jednak w tym roku jakby było nieco lepiej (chociaż nadal boli). Dlatego trening rowerowy będzie przeplatany bieganiem. Cel? Poprawa ogólnej wydolności organizmu i najważniejsze : przezwyciężenie swoich słabości. Pod koniec października podejmę decyzję co dalej z bieganiem.
Październik to typowy miesiąc odpoczynku, roztrenowania. Dlatego większość planów treningowych, które można znaleźć w internecie podchodzi do tematu bardzo luźno. Jako, że jak wspominałem w ostatnim okresie nie byłem specjalnie aktywny, teraz chcę to nadrobić – stąd wiele aktywności. Nie ukrywam również, że chcę zrzucić parę kilogramów do przyszłego sezonu.
Ja potraktuję październik jako wstęp do budowania bazy wytzymałościowej o której pisałem tutaj.
Poranny rozjazd.
Mam ogromny komfort posiadając dwa rowery w tym jeden zamontowany do trenażera. Dlatego w miarę możliwości każdy dzień chcę rozpocząć od 30 minut spokojnego rozjazdu. Najtrudniejsze będzie się zmobilizować do wcześniejszego wstawania 🤭
Trening rowerowy
Kończę pracę w tygodniu około godziny 17:00. Dlatego coraz trudniej będzie spędzać dużo czasu na powietrzu. Optymalnie byłoby spędzić na siodełku 2 godziny dziennie, ale może to być trudne w wykonaniu. Dlatego ile się uda, tyle będę jezdził. Jeżeli danego dnia nie uda się wyjść na rower to godzinne nudy na trenażerze.
W weekend jeżeli tylko pogoda pozwoli możliwie jak najdłuższe dystanse. Jeżeli znów pogoda nie pozwoli to trenażer.
Trening biegowy
Jak wspominałem mam problemy z łydkami/piszczelami. Dlatego każdy przebiegnięty kilometr będzie dla mnie sukcesem. Mam dwie swoje rundki – jedna 2.5km, druga ok 7.5, którą z nich będę wybierał zależy tylko i wyłącznie od bólu. Najważniejsze dla mnie to zachować regularność.
Poniedziałek
07:00 – 30 minutowy rozjazd na trenażerze
20:00 – bieganie
Wtorek
07:00 – 30 minutowy rozjazd na trenażerze
17:00 – Rower 2h lub 1h trenażer – 2 strefa tętna 65-75 Hr/max
Środa
07:00 – 30 minutowy rozjazd na trenażerze
20:00 – bieganie
Czwartek
07:00 – 30 minutowy rozjazd na trenażerze
17:00 – Rower 2h lub 1h trenażer – 2 strefa tętna 65-75 Hr/max
Piątek
07:00 – 30 minutowy rozjazd na trenażerze
20:00 – bieganie
Sobota
07:00 – 30 minutowy rozjazd na trenażerze
13:00 – Rower – im dłużej, tym lepiej.
20:00 -bieganie (sobota lub niedziela)
Niedziela
07:00 – 30 minutowy rozjazd na trenażerze
13:00 – Rower – im dłużej, tym lepiej.
20:00 – bieganie (sobota lub niedziela)
Zachęcam do żebyś podzielił się swoim planem/celem na październik. Pod koniec miesiąca wspólnie podsumujemy to co nam się udało, a co nie 🙂
PS. Zmieniłem nieco organizację swojego czasu, dlatego mam nadzieję, że wpisów będzie coraz więcej! 🙂
Aktualizacja 8 październik.
Po kilku dniach codziennego biegania, ból piszczeli jakby mniejszy. Gdy biegam co 2-3 dni ból zdecydowanie większy. Dlatego postanowiłem w październiku skupić się wyłącznie na bieganiu. Mam nadzieję, że duża częstotliwość pozwoli mi skutecznie rozruszać ból piszczeli.
Wbrew temu co pisałem, odpocznę nieco od roweru. Jak tylko pogoda dopisze to pewnie w weekend trochę popedałuję, ale rower chcę traktować jako dodatek do biegania.