Każda dłuższa wycieczka powinna być przez nas choć w części zaplanowana. Dystans 100 km to nie jest rowerowe mount everest. Powiem więcej, każda dorosła osoba posiadająca kondycje na dobrym poziomie i dużo silnej woli jest w stanie przejechać taki dystans. Wystarczy odrobina przygotowania.
Przygotowanie fizyczne
Tutaj nie ma drogi na skróty. Musisz jeździć, dużo jeździć. Spokojnym tempem, bez szaleństw. Staraj się pokonywać coraz dłuższe dystanse. Jeżeli tylko dysponujesz czasem nie bój się wycieczek o dystansie 50km i dłuższych. Zaplanuj “setkę” na końcówkę sezonu – koniec sierpnia, może wrzesień? Dzięki temu zdążysz zbudować podwaliny pod taki dystans.
Planowanie trasy
Jestem osobą, która lubi mieć zaplanowany każdy szczegół. Dokładną trasę planuję w serwisie Garmin connect, ponieważ używam komputera Garmin EDGE 520. Natomiast równie fajną, być może nawet lepsza opcją jest planowanie trasy w serwisie STRAVA. Aplikacja pozwala nam wybrać drogi najczęściej uczęszczane przez rowerzystów.
Do tej pory najdłuższą samotną wycieczkę przejechałem w listopadzie 2018. Była to trasa z okolic wolbromia do Kielc i z powrotem. Nie przewidziałem jednak jeden rzeczy – krótkiego dnia. Ostatecznie wyścig z zachodem słońca wygrałem, jednak kosztem dobrego obiadu w Kielcach. Skończyło się jedzeniem snikersów.
Kliknij tutaj, aby zobaczyć moja trasę zaplanowaną w serwisie STRAVA
Posiłek i nawodnienie
Chyba nikogo nie muszę przekonywać jak ważnym elementem jest nawodnienie organizmu. W tej chwili na każdą trasę zabieram wyłącznie wodę. Był jednak taki czas, kiedy przygotowywałem domowy izotonik: woda + miód + cytryna + sól. Sprawdza się całkiem równie dobrze co izotonik z półki sklepowej. Na trasę 100 km w zależności od pogody zabrałbym co najmniej 1l.
Moim ulubionym posiłkiem w trakcie treningu jest banan. W tej chwili na dystans 100km biorę dwa banany i to paliwo w zupełności mi wystarcza. Jeżeli pierwszy raz jedziesz długi dystans, zabierz więcej. Pomyśl nad jakimiś batonem czekoladowym? Tylko uważaj, żeby się nie roztopił w kieszeni.
Nie należy również zapominać o jedzeniu przed wyjechaniem z domu. W moim przypadku najczęściej jest to obiad oparty o ryż lub makaron. Godzinę odczekuję i drogę. Jeżeli jedziesz rano, zjedz porządne śniadanie i tyle.
Ekwipunek
Przy dystansie na poziomie 100 km warto zabrać podstawowe narzędzia, które umożliwią nam proste naprawy. Na pewno dętka, pompka, łyżki do zdejmowania opony i scyzoryk z najpopularniejszymi kluczami. Szczególnie polecam pompki na naboje CO2 z racji oszczędności miejsca. Tego typu ekwipunek ląduje w mojej lewej kieszeni. W środkowej natomiast lądują banany, w prawej telefon. Telefon to chyba najważniejszy element ekwipunku. Gdyby cokolwiek się wydarzyło, zawsze możemy wezwać pomoc.
Nie zapomnij również o gotówce na nieprzewidziane wydatki.